Dzisiaj taki trochę gorzki post o „byciu w terapii” dziecka. Chyba zbierało się to długo we mnie, więc czas by moje myśli ujrzały światło dzienne
Od 15 lat obserwuję dzieci z wyzwaniami rozwojowymi. Na przestrzeni tych lat wiele się zmieniło. Zmieniło się podejście do diagnozy, zmieniły się statystyki zaburzeń, zmieniła się nasza wiedza i podejście.
Obecnie do terapii SI kwalifikowanych jest mnóstwo dzieci.
Jednym z najczęstszych pytań jakie słyszę na omówieniu diagnozy czy na konsultacji to:
„Jak długo potrwa taka terapia?”
I tutaj pojawia się moja standardowa odpowiedź:
„To zależy…”
Nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie jednoznacznie określić na podstawie jednego czy dwóch spotkań jak długo potrwa terapia danego dziecka. Ja nie mam takich mocy
Zawsze wyjaśniam, że terapia JEST PROCESEM i zależy od wielu czynników- od wielkości zaburzeń, ich rodzaju, intensywności, ale również od samych predyspozycji danego dziecka i… od wsparcia środowiska
Co to znaczy w praktyce
Nic innego jak od zaangażowania i pracy w warunkach domowych rodziców.
Tak Kochani
Chciałabym by każdy z Was wiedział, że terapia SI to NIE JEST MAGICZNA MASZYNA DO KTÓREJ WKŁADAMY DZIECKO I WYJMUJEMY W LEPSZYM STANIE
Wielu rodziców właśnie tego oczekuje od nas terapeutów. Efektów, które osiągniemy sami- bo przecież to nasza praca. Nic bardziej mylnego! To nasza, ale WSPÓLNA PRACA
Moja…
…Twojego dziecka
…i Twoja drogi Rodzicu
Przyznam szczerze, że jako młody terapeuta nie zwracałam uwagi na poziom współpracy z rodzicem, dopiero po kilku latach pracy wypracowałam sobie jasne i żelazne zasady! Dodałam w regulaminie zajęć punkt odnoszący się do możliwości przerwania terapii ze względu na rażący brak współpracy ze strony rodzica. Tego trzymam się do dziś.
Nie podejmuję współpracy z rodzicami, którzy:
Nie mają czasu ćwiczyć w domu,
Nie chcą zaleceń do domu.
Przerywam terapię, jeśli:
Rodzic nie wykonuje proponowanych przeze mnie ćwiczeń,
Często opuszcza terapię, nie chcąc jej odrabiać.
Oczywiście, że są w życiu sytuacje awaryjne, kiedy naprawdę nie możemy zjawić się na terapii, wiem, że np. choroba nie wybiera
Ale sytuacje, gdy rodzic zamiast terapii wybiera przedstawienie w przedszkolu, wyjazd do babci, piknik w pobliskim parku czy urodziny koleżanki z grupy- daje mi jasny sygnał- „Cała ta Twoja terapia jest na drugim miejscu!”
Dlaczego jest to dla mnie tak ważne
Dlatego, że terapia Twojego dziecka to nie tylko moja praca, ale też moja pasja- dążę w niej do utrzymania efektów. Jestem trochę takim sportowcem- ciężą i SYSTEMATYCZNĄ
pracą dążę do określonego celu. O tyle o ile jako sportowiec- wiele zależy ode mnie, tak w terapii SI bez Ciebie i Twojego zaangażowania w ten proces sobie nie poradzę
Nie poradzę sobie ja i nie poradzi sobie Twoje dziecko i jego mózg, który potrzebuje stałej, regularnej i SYSTEMATYCZNEJ
terapii.
To trochę tak jak z antybiotykiem- musisz przyjmować go w określonych, regularnych odstępach czasu by przyniósł efekt. Tu jest dokładnie tak samo.

Terapia SI jest neurofizjologicznym procesem, który reorganizuje mózg Twojego dziecka.
Podczas terapii tworzą się nowe połączenia, ale żeby mogły trwale pozostać w mózgu Twojego dziecka potrzebują POWTARZALNOŚCI i znowu to dodam- SYSTEMATYCZNOŚCI
To jak z zaśnieżoną drogą- jeśli codziennie będziesz ją odśnieżać, w pewnym momencie utrze się dróżka, przez którą możesz przejść- jeśli sobie darujesz i zostawisz to- zasypie Ci drogę po kolana i nikt tą drogą nie przejedzie. Tak samo jest z połączeniami w mózgu! Żeby trwale w nim zostały muszą być stale w użyciu.
Pamiętajcie kochani, że terapia SI wymaga czasu, ale też nakładów finansowych. Chcę byście wiedzieli, że nie współpracując z terapeutą tracicie nie tylko czas swój, dziecka i terapeuty, ale i pieniądze
W gabinecie Fizjosensorycznie dajemy wiele możliwości odrabiania zajęć- jest to nie wybór, ale i obowiązek rodzica, by każdą odwołaną terapię odrobić.
Odkąd mamy więcej terapeutów dajemy również możliwość kontynuacji terapii na wypadek nieobecności terapeuty. Wiem, że czasami (jak nie często) jest tak, że dziecko przyzwyczaja się do danego terapeuty i rodzic podejmuje decyzję, że woli zrobić przerwę w terapii niż „testować” nową osobę.
Pamiętajcie, że decydując się na taki ruch bez chociażby sprawdzenia, zabieracie dziecku możliwość utrwalania tego co już zdobyło w toku terapii.
Jest to duży przywilej gdy gabinet proponuje terapeutę na zastępstwo, niestety nadal wielu rodziców nie docenia takich możliwości.
A później pojawia się w gabinecie tata/mama, która wątpi w sens terapii SI. Bo przecież to nie przynosi efektów…
Otóż przynosi- jeśli są chętni do wspólnej pracy.