
Obecnie na rynku mamy szeroki wybór zabawek dla niemowląt. Począwszy od szeleszczących, grających, świecących, czy nawet naśladujących głos dziecka po zabawki, które same poruszają się i kręcą. Wybór jest tak duży jak duża jest ekspozycja na stymulację zmysłów dziecka. Oczywiście my jako rodzice chcemy zaspokoić (jak nam się wydaje) pragnienia dziecka i często wybieramy te najbardziej stymulujące. Po czym okazuje się, że nasze dziecko ma zupełnie inny gust, a to co jest w zasięgu jego największych zainteresowań to opakowanie z mokrymi chusteczkami lub zwykła butelka z wodą.
Czasami trudno nam zrozumieć skąd takie preferencje. Wydaje nam się, że skoro dzieci są tak ciekawe świata, to zaspokojeniem tej ciekawości powinna być kolorowa, grająca i świecąca zabawka, która ma wiele fajnych funkcji. Tymczasem jesteśmy w błędzie. Dlaczego tak jest? Dlaczego niemowlęta tak często zamiast pięknych i ciekawych zabawek wybierają np. artykuły gospodarstwa domowego?
Zastanawiałam się nad tym do momentu gdy zaczęłam analizować to zjawisko pod kątem integracji sensorycznej. Pisałam o rozwoju zmysłów w osobnym artykule.
Wiemy, że wrażenia zmysłowe dziecko odbiera już w łonie matki, a po narodzeniu doskonali tę umiejętność. Wraz z rozwojem zwiększa się wrażliwość zmysłowa i doskonali zdolność rozróżniania bodźców. Dziecko nie tylko zauważa bodźce, ale również potrafi dostrzegać różnice między nimi. A co ciekawsze, potrafi wspaniale selekcjonować te bodźce, które są dla niego atrakcyjne, a które nie.
Zauważyłam, że mózg dziecka jest niesamowity pod tym względem. Dziecko wie, co może być dla niego zbyt stymulujące i unika tego. Czasami nadmierna stymulacja ma odwrotny skutek. Powinniśmy obserwować dziecko i wpatrywać się w jego potrzeby sensoryczne. Cóż w tym dziwnego, że dziecko woli zwykła butelkę z wodą zamiast grającej, kolorowej kostki z milionem przycisków? Każde dziecko jest inne i oczywiście są dzieci, które chętniej skuszą się na kostkę, jeszcze dodatkowo mocno w nią uderzając, czyli dostarczając sobie dodatkowych bodźców (to temat rzeka na kolejny artykuł).
Wracając do butelki z wodą, która zazwyczaj jest w jednym kolorze, czasami wypełniona wodą, czasami pusta, ale daje frajdę i zaspokaja dziecięca ciekawość. Dzieje się tak dlatego, że „zabawki” tego typu stymulują jednocześnie maksymalnie 2-3 zmysły, ale nie jest to stymulacja nadmierna. Warto też pamiętać, że u każdego niemowlaka przychodzi moment, kiedy bardziej fascynuje go to, co jest mniej dostępne i to, co nie jest zabawką. Kiedy obserwuje tatę, który trzyma w ręku pilota, mamę która właśnie maluje policzki pędzelkiem, ciekawe kabelki wokół komputera, o komputerze już nie wspomnę wzrasta w nim dziecięca ciekawość i chęć poznania się z nowymi przedmiotami. A ile niemowląt, aż wzdryga na widok telefonu komórkowego? Pomysłowy rodzic chcąc dobrze biegnie do sklepu i kupuje zabawkowy telefon, pilot, ale… to już nie to samo. Nigdy nie cieszy tak jak prawdziwy sprzęt. Ach ta mądrość naszych maluchów. Nie łatwo czasami ich oszukać.
A czym uwielbiają się bawić Wasze dzieci?